Dobry wieczór! Życie traci powoli sens. Świat staje się bezduszny. Ot, choćby taki PIT. Urząd obliczył, a ja jakiś czas temu nadałem go elektronicznie. A dla mnie największą przyjemnością było składanie w ostatniej chwili. Stanie w kolejce na poczcie. Zdążę, nie zdążę, a jednak zdążę! Emocje do ostatniej chwili. Uwielbiałem to! Coś się działo, a lubię jak się dzieje. A teraz klikam i po wszystkim. Jaka w tym przyjemność. Jest jak za komuny. Urząd oblicza, i co najwyżej domiar wymierzy. I po to bawiliśmy się przez ćwierć wieku w te PIT-y, żeby teraz wrócić do tego co było? Czuję się oszukany. Dobranoc.
(krawat: Next)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz