Dobry wieczór! W przychodni weterynaryjnej spory tłok. Młody weterynarz próbuje uspokoić właścicielkę psa po zabiegu. W kółko powtarza zapewnienia, że będzie dobrze i zwierzakowi już nic nie dolega. Widać, że szuka właściwych słów, bo nie chce dawać bezwarunkowych gwarancji. Przecież nie może dać głowy, że coś nieoczekiwanego się nie stanie. W końcu wyjawia całą prawdę: – Będzie żył aż do śmierci. Dobranoc.
(krawat: oskarhouse)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz