niedziela, 20 grudnia 2015

2059 krawat, 2059 dzień, 20/12/15

Dobry wieczór! Podczas spaceru z psami spotkała nas miła niespodzianka. Była nią awaria prądu na ulicy Narbutta. Wygasły lampy uliczne, pociemniały okna domów. Tylko gdzieniegdzie migotało światło świecy. Czasami ktoś przemknął oświetlając sobie drogę latarką. Na niebie było widać gwiazdy, a kamienice w jasnym świetle księżyca wyglądały tajemniczo i trochę groźnie.
– Wróciliśmy do dziewiętnastowiecznej Warszawy – powiedziała zachwycona żona.
Po chwili na skwerze Antoniego Słonimskiego zatrzymał się rowerzysta. Spojrzał na nas. Na jego oświetlonej księżycową poświatą twarzy zauważyłem zachwyt.
– Jak jest pięknie! – powiedział nam, a tak naprawdę to mówił do siebie.
Awaria to także okazja do przyjemności. Dobranoc*.

*napisałem w stylu mojej córki Ludwiki

(krawat: Marks & Spencer)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz