wtorek, 19 maja 2020

3671 maseczka, 3671 dzień, 18/05/20, XI rok





Dobry wieczór! Przychodzi do nas znajomy, zdejmuje profesjonalną maseczkę i na nosie ma plaster. Myślałem, że jak kiedyś sportowcy, chyba podczas igrzysk w Atlancie, nakleił sobie, żeby mieć lepsze wyniki, ale nie wiedziałem w czym, więc zapytałem. A on mi na to, że od maseczki tak mu się zrobiło i zakleić musiał. Nie zdradził jednak, czy ona jest za ciasna, czy on ją za mocno zaciska. A może to krwiożercza maseczka? Wgryzają się w ludzkie nosy te maseczkowe potwory. Pożerają ludzi i stają się ogromne z tego obżarstwa. Opanowują świat mimo barykad z ryżu i makaronu. Oczami wyobraźni widzę film o nich. Może być tytuł: „Maseczki atakują!” Z kolei my poszliśmy do znajomych, a tam przyszedł też inny znajomy, bo też go zaprosili. Miał maseczkę w czaszki. Za całe czterdzieści złotych. Pierze ją codziennie w dziewięćdziesięciu stopniach. Nie wiem już czy gotuje w garnku, czy też specjalnie uruchamiania dla niej całe pranie i wirowanie. Oczami wyobraźni widzę bęben pralki i samotnie wirującą w nim maseczkę. Liryczna muzyka. Piękna scena do finału komedii romantycznej. Publiczność w sali kinowej roni łzy w maseczki. Napisy końcowe. Dobranoc.


(maseczka: Król)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz