wtorek, 31 lipca 2018

3114 krawat, 3114 dzień, 30/07/18, IX rok

Dobry wieczór! Pierwszy raz Korę usłyszałem pod koniec lat siedemdziesiątych z Elektrycznym Prysznicem – jak mi się wydaje – w Klubie „Orion” na Egipskiej. Zespół chyba tego dnia nie był w formie, bo jakoś mnie nie porwał. Ale mnie trudno porwać. A może oczekiwałem czegoś bardziej dynamicznego? Po latach z Korą przeprowadziłem rozmowę do drugiego numeru polskiej edycji „Playboya”. Przed nią kilka osób odmówiło, bo bało się tego pisma wyobrażając sobie, że tam jakieś straszne rzeczy się dzieją. A to bardzo grzeczne (choć lekko grzeszne) pismo. Kora nie robiła żadnych kłopotów. Przyjęła mnie w swoim mieszkaniu na Solcu i wygnała na balkon, kiedy chciałem palić papierosy, bo wtedy strasznie zwalczała palenie. Rozmowa była miła. Mały problem pojawił się przy autoryzacji. Wywiad był w ramach formatu „Playboya” do cyklu ‚20 pytań”, a Kora nagle jedno pytanie postanowiła wyciąć i zakończyć rozmowę na dziewiętnastu. Próbowałem przekonywać, nic nie działało. W końcu – przekonany, że jak to powiem, ona taka ekscentryczka i buntowniczka, po takim banale wyrzuci mnie za drzwi – rzuciłem: – Ale to takie kobiece. – Tak pan uważa – zmieniła ton. – W takim razie zgoda. Dobranoc.





(krawat: Profuomo)





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz