Dobry wieczór! Angelina Jolie zmroziła mi dzisiaj oczy. Zanim to nastąpiło czekałem w małej grupce pod gabinetem. Pod sąsiednimi kłębiły się tłumy, które patrzyły nas nas nieprzychylnie, bo my w innej procedurze, w innym systemie. Długo nikt nie pojawiał się. W końcu jakaś lekarka poradziła, że powinniśmy przypomnieć o sobie w gabinecie, przed którym był największy tłok. Po krótkim wahaniu podjęliśmy decyzję o szturmie. Pierwsza ruszyła starsza pani, a ja obok niczym wierny giermek. Pani przedarła się metodą na matkę, babcię, Polkę i Bóg wie jeszcze kogo. Ja zostałem pod drzwiami biorąc na pierś wrogie nam hordy. Ale udało się. I kiedy wróciliśmy starsza pani relacjonowała naszym ludziom mówiąc o mnie: „Pan jak bodyguard ich odpierał”. Wtedy nadeszła Angelina Jolie. I kiedy chciałem się cieszyć jej widokiem kazała zamknąć oczy i zaczęła mnie schładzać. Z pięknościami tak już jest. Potrafią zmrozić. Dobranoc.
(krawat: Via Durini)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz