Dobry wieczór! W niedzielę znajomej mąż po każdej bramce Kolumbijczyków ściągał polską flagę z balkonu. Dobrze, że wywiesił tylko trzy. Inny mój znajomy wahał się co wybrać, nabożeństwo w kościele czy mecz Polski z Kolumbią. Radziłem mu, żeby poszedł na mszę, bo tak może pomóc Polakom. Chyba jednak wybrał mecz... Mówił też, że na stare lata lubi przede wszystkim kibicować słabszym. Czyli – jak sądzę – naszym. Jutro kibicuję Koreańczykom i Kostarykanom alias Kostarykańczykom („Ciekawe, że kiedy się wyświetli obrazy Google dla słowa Kostarykanie, to widać głównie piłkarzy, natomiast galeria obrazów dla słowa Kostarykańczycy
jest bardziej urozmaicona. Być może kiedyś formy te zróżnicują się
znaczeniowo, na razie jednak trzeba je uznać za warianty. Pierwszy ma
status oficjalny, jest obecny w słownikach, drugi zaś żyje tylko w
uzusie” – prof. Mirosław Bańko). Dobranoc.
(krawat: Autograph, Marks & Spencer)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz