sobota, 12 września 2015

1960 krawat, 1960 dzień, 12/09/15

Dobry wieczór!
Ten krawat z Empire State Building miał być wczoraj, ale się zapodział. Nie pierwszy jakiś krawat zapodział, ale i też w tym przypadku zaskakująco szybko się odnalazł.
Jednak dzisiaj to ja o psach chciałem... Rano były na spacerze, bardzo niechętnie, bo padało, a one, czyli te moje psy to deszczu nie lubią. Uważają to za zapowiedź końca świata i ostentacyjnie odmawiają maszerowania po ulicy. Ich zachowanie oraz męczeńskie miny wzbudzają zaciekawienie i litość przechodniów. Zmokły w tym deszczu, a Mała Żółta, czyli Pchłomira kataru dostała. Wygrzewa się teraz na kanapie przekręcając co jakiś czas niczym frytka w oleju.
Cyzysława nieco lepiej deszcz znosi, bo z włosów ma pelerynę. Deszczówka robi dobrze jej puszystej sierści. Wygląda teraz jak natapirowana.
Dobranoc.

(krawat: Rextie Denmark)


1 komentarz: