niedziela, 31 grudnia 2017

2802 krawat, 2802 dzień, 31/12/17

Dobry wieczór! Podczas spaceru z psami obok nas ulicą przejechał samochód z napisem: JEDZENIE NA ZAMÓWIENIE. Jechał jak po dobrej konsumpcji. I Wam życzę dobrej, choć raczej umiarkowanej konsumpcji, ale nikomu nie żałuję. Niech każdy ma jak lubi, jak chce. Niech się Wam Darzy w Tym Nowym Roku 2018! Alleluja! I do przodu! Szczęśliwego! Dobranoc! Dzień dobry!

(krawat: Hugo Boss)

sobota, 30 grudnia 2017

2801 krawat, 2801 dzień, 30/12/17


Dobry wieczór! Tym Niemcom normalnie nie można zaufać. Pojechałem do Lidla po chipsy i wodę mineralną oraz parę innych niezbędnych do życia drobiazgów. Nabyłem te produkty oraz okazyjnie przyśpieszony, intensywny kurs języka niemieckiego. Wrzuciłem to wszystko do wózka. Podjechałem do samochodu. Otworzyłem bagażnik, odwracam się i nie widzę wózka. Zniknął! Nikogo poza mną i żoną na parkingu nie ma, i wózka też nie ma. Patrzymy, a ten drań odjechał na drugi koniec parkingu. Sam. Niby przypadkowa nierówność terenu. Żeby deszczówka lepiej spływała. Aha, już w to wierzę! Mówię wam, Niemcom nie można ufać. Dobranoc.


(krawat: Taylor & Wright)

piątek, 29 grudnia 2017

2800 krawat, 2800 dzień, 29/12/17


Dobry wieczór! Żona w tramwaju zgubiła telefon, ale na szczęście znalazł go Pan Mateusz, który nawiązał kontakt i zostawił aparat w miejscu, z którego można było go wygodnie odebrać. Krótko mówiąc, optymistyczne zakończenie Starego Roku. Są ludzie uczciwi i uczynni. I to najbardziej cieszy. Dobranoc.


PS. Tymczasem w dzisiejszym wydaniu portalu tygodnik.tvp.pl fragment mojej książki „Zima stulecia”.

(krawat: St. Michael)


czwartek, 28 grudnia 2017

2799 krawat, 2799 dzień, 28/12/17





Dobry wieczór! Stałem sobie na przejściu dla pieszych i czekałem na zmianę świateł. Zawsze długo trzeba czekać, a potem jest kilka sekund, żeby szybko pokonać pasy. To czekanie jest nudne. Moim zdaniem dobrze byłoby nam przechodniom ten czas umilić i umieścić telebimy, żebyśmy się nie stresowali. Na nich można dawać to samo co na ekranach w metrze, czyli obrazki Hanny Gronkiewicz-Waltz i informacje jak dobrze jest w mieście. A potem napis: „Staruszko! Masz 7 sekund. Zasuwaj migiem na drugą stronę ulicy” (i muzyka, najlepiej walc). To będzie moja propozycja do najbliższego budżetu partycypacyjnego. Dobranoc.


(krawat:

2798 krawat, 2798 dzień, 27/12/17


Dobry wieczór! Post-świąteczne, a przednoworoczne spotkanie w miłym gronie przedłużyło się, więc zbyt późno jest, żeby się rozpisywać. Dobranoc i dzień dobry!


(krawat: Tie Break)

środa, 27 grudnia 2017

2797 krawat, 2797 dzień, 26/12/17


Dobry wieczór! Uprzejmie informuję, że plan zrealizowałem w 100 procentach. Choć przyznac muszę, nie miałem żadnych wygórowanych ambicji. Moim marzeniem było wyspać się, co też mi się udało i co z satysfakcją publicznie stwierdzam. Jadłem z umiarem. Czuję, że rodzi się we mnie nowych duch. Taki asceta się robię, choć wcale tego po mnie jeszcze nie widać. Widać, jestem ascetą podziemnym, utajnionym, bo i też nie szukającym taniego poklasku, który zawsze był mi obcy. Pozostanę więc jeszcze jakiś czas w ukryciu. Dobranoc.

(krawat: no name)

poniedziałek, 25 grudnia 2017

2796 krawat, 2796 dzień, 25/12/17


Dobry wieczór! Proces garfieldyzacji postępuje, więc Pchełka rano nie upomina się od razu o spacer lub jedzenie. Przychodzi do mnie i łapką  drapie lub – mniej natarczywie – pyszczkiem unosi moją dłoń. Tak żąda głaskania i drapania. Pieszczoty muszą być delikatne i w zależności od nastroju je przyjmującej trwać od pięciu lub piętnastu minut. Ktoś mógłby powiedzieć, że pies, a raczej ta suka, traktuje mnie przedmiotowo jak automat do głaskania, ale ja na coś takiego stanowczo zaprotestuję. To bardzo miłe, a nawet cudowne, zaczynać prawie każdy dzień od chwili czułości. Dobranoc.

(krawat: Simon)

niedziela, 24 grudnia 2017

2795 krawat, 2795 dzień, 24/12/17


Dobry wieczór! Dzisiaj byliśmy w niedoczasie, albowiem dzień zaczęliśmy od wizyty u pani weterynarz, która zaaplikowała Cyzi antybiotyk. Zima tak wilgotna, że ludzie i psy łapią wirusy.
Dziękuję Wszystkim za serdeczne życzenia.
Ja także życzę WESOŁYCH ŚWIĄT! Dobranoc.

(krawat: Marks & Spencer)

2794 krawat, 2794 dzień, 23/12/17


Dobry wieczór!
Zajechaliśmy do pewnej popularnej cukierni, bardziej z ciekawości niż z potrzeby zakupów. Jednak wijąca się kolejka i w ogóle panująca atmosfera świątecznego niepokoju okazała się tak silna, że jej ulegliśmy. Stanęliśmy karnie i z niepokojem rejestrowaliśmy nadchodzące do nas komunikaty, a to że kończą się serniki, a to znika keks, a potem babki drożdżowe. Ale znowu coś zaplecza wynoszą. Coś sprzedają i atmosfera się uspokaja.
Za nami stoją państwo, pan i pani, w naszym wieku. Rozmawiamy. Wspominają, że w 1983 roku ona stała w kolejce po papier toaletowy z roczną córeczką. „Dawali” po 10 rolek na jedną osobę, ale pani z dzieckiem sprzedawczynie 20 rolek dać nie chciały, bo przecież roczna dziewczynka nie używa papieru toaletowego. Tak sobie wspominamy czasy minione, kiedy przez cukiernię przechodzi elektryzujący komunikat: „Skończyły się makowce”. Kolejka faluje niebezpiecznie. Ludzie z niepokojem pytają się: „Czy będą?” A jak będą, to czy jeszcze dzisiaj będą, czy może jutro. Czy warto będzie stać o 7 rano, kiedy otworzą cukiernię. Dramat. Jakaś pani rwie włosy z głowy, że przez całą Warszawę jechała po makowiec, a tu ktoś tuż przed nią ostatni wykupił.
W tym momencie odzywa się stanowczy głos ekspedientki: – Proszę państwa, proszę o spokój. Produkcja makowców wciąż trwa.
Dobranoc.

PS. Z przyjemnością informuję, że w sobotę 23 grudnia odwiedziłem program „Wszystko jest historią” w Polskim Radiu 24, gdzie rozmawiałem o mojej książce „Zima stulecia”.

(krawat: Cedarwood State)

sobota, 23 grudnia 2017

2793 krawat, 2793 dzień, 22/12/17





Dobry wieczór! Podczas długiego, wieczornego spaceru z psami stwierdziłem, że święta w Warszawie już się zaczęły. Pusto, prawie nikogo na ulicach, o połowę mniej zaparkowanych samochodów. Tylko w okolicach stacji metra przyjemną ciszę zakłócał turkot walizek na kółkach. To odlatywali na święta ostatni przybysze z innych rejonów Polski. Ale potem już nikogo nie napotkaliśmy i dzięki temu szliśmy w przyjemnej ciszy. Atmosfera świąt w Warszawie jest teraz bogatsza o ten brak zgiełku. I cieszę się, że przez kilka dni nie będę miał korków pod oknem i nie będę słyszał natarczywie trąbiących aut. Cieszy cisza. Dobranoc.


z cyklu, Ludzie, których (nie) spotkałem

(krawat: Gianni Versace)

czwartek, 21 grudnia 2017

2792 krawat, 2792 dzień, 21/12/17


Dobry wieczór! Wyszedłem z psami przed dom i na ulicy napotkaliśmy panią z czarnym pekińczykiem. Pani była trochę spanikowana, bo psa miała od dwóch godzin. Wzięła go – za pośrednictwem jakiejś fundacji – z pseudo-hodowli.
– Ta łaciata też jest z fundacji, a tę sami znaleźliśmy – przedstawiam w skrócie historię moich psów.
– A ta pchełka to jak ma na imię? – pyta pani.
– Ta pchełka ma na imię Pchełka.
Miłośników mikropsów łatwo rozpoznać, Zdradza ich nie tylko mowa ciała na widok małych psów, ale i też mowa mowy. Dobranoc.


(krawat: Swedish Design)


PS. O mojej książce "Zima stulecia" 20 grudnia o godz. 10. 18 w  Programie III Polskiego Radia w audycji Przodownicy kultury mówił red. Mariusz Cieślik.


wtorek, 19 grudnia 2017

2790 krawat, 2790 dzień, 19/12/17





Dobry wieczór! Przy wejściu do stacji metra stały dwie panie ze stojakiem z wydawnictwami Świadków Jehowy. Panie nie były szczególnie nastawione na agitację przechodniów. Zajęte były plotkowaniem o sprawach kuchennym i boskich. Naprzeciw nich stał – jakby z oddzielnym stoiskiem – chory człowiek, który ruszał ramionami i wyglądał jak wielki ptak, który marzy, żeby odlecieć, ale nie może tego zrobić. Smutny i poruszający obraz. Dobranoc.


(krawat: Next)


poniedziałek, 18 grudnia 2017

2789 krawat, 2789 dzień, 18/12/17


Dobry wieczór! Kiedy biegłem rano do autobusu zatrzymała mnie pewna kobieta.
– Proszę mi powiedzieć – stanowczo zażądała wskazując na najbliższy budynek – co to znaczy Wojskowe Biuro Zarządzania Częstotliwościami?
– To bardzo skomplikowane – powiedziałem patrząc z lękiem, czy autobus nie odjeżdża. I dodałem, by szybko rozwiać wszelkie wątpliwości: – To tajne.
Zrezygnowana westchnęła, a ja już nie zatrzymywany w ostatniej chwili wskoczyłem do autobusu. Dobranoc.

(krawat: Lanvin Paris)


niedziela, 17 grudnia 2017

2788 krawat, 2788 dzień, 17/12/17


Dobry wieczór! Podobno w PRL-u produkowano na eksport do drugiego obszaru płatniczego z egzotycznymi strefami klimatycznymi sztuczne choinki w kolorach niebieskim i pomarańczowym. I marzyłem, żeby mieć taki choinkowy odrzut z eksportu w kolorze pomarańczowym. Oczywiście, za złotówki, nie za dewizy. Ale mi się nie trafił. Jak odrzucali, to tylko zielone. A zielone to ja miałem prawdziwe i mogli mnie pocałować tu i ówdzie. A tak pod koniec lat 70. XX wieku marzyłem o pomarańczowej choince! I nic z tego, jak to w życiu. A teraz stary jestem, to żadnych marzeń nie mam. Dobranoc.


(krawat: Tootal)




2787 krawat, 2787 dzień, 16/12/17





Dobry wieczór! Próbował mnie dzisiaj skuter z pizzą przejechać na pasach. Tak byłem zaskocczony, że nawet nie zakląłem. Żeby tylko! Po prostu zaniemówiłem. A jak niedawno na pasach próbował przejechać mnie bogacz w bmw, to „z nerw” posłałem mu wiązankę. Piękną, Kawałek dobrej literatury. Improwizowałem, więc żałuję, że nie da się jej odtworzyć. Ale tak już jest z poezją ulotną. Dobranoc.

PS. Krawat obciachowy, niesmaczny i nie dla dzieci.




(krawat: Fratello)







sobota, 16 grudnia 2017

2786 krawat, 2786 dzień, 15/12/17

Dobry wieczór! W autobusie zrobiło się tłoczno, bo weszły dzieci ze szkoły, większość w towarzystwie dorosłych. Parę chwil później, kiedy już trochę oddaliśmy się od przystanku, pewien starszy pan nerwowo rozejrzał się wokół siebie. Jakby kogoś szukał.
– Olek, gdzie jesteś? – zapytał się stojąc na palcach i wypatrując wytrwale w najdalszy kąt autobusu.
Nikt się jednak nie odezwał.
– Znowu zgubiłem dziecko – powiedział cicho do siebie.
Nie wysiadł na najbliższym przystanku. I na kolejnych trzech także nie. Dopiero na piątym. Kiedy opuścił autobus rozejrzał się wokół siebie. Coś zamamrotał pod nosem. I machnął bezradnie ręką. Ruszył w kierunku najbliższego domu. Dobranoc.

(krawat: Da Vinci by Gelfer)

czwartek, 14 grudnia 2017

2785 krawat, 2785 dzień, 14/12/17

Dobry wieczór! Miałem wejść do sklepu, coś kupić i posłuchać co ludzie mówią. W drzwiach się jednak zatrzymałem. „Po co mi to?” – pomyślałem. Posłucham i podsłucham, potem to opiszę. „Nie. Nikogo dzisiaj nie będę słuchał,. Z nikim nie będę gadał. Nikogo nie będę opisywał. Dam sobie wolne” – postanowiłem. A i na zakupach zaoszczędzę. Wtedy spotkałem znajomego. – Powiem ci coś w sekrecie – rzucił w moim kierunku. I trafił w idealny moment. Dobranoc.

(krawat: Christian Tyler of London)

2784 krawat, 2784 dzień, 13/12/17


Dobry wieczór! Ponieważ udawałem się na maraton Gwiezdnych Wojen, to wstąpiłem do sklepu, żeby uzupełnić żelazny zapas jajek. Wiecie, nigdy nie wiadomo z tymi siłami ciemności.
– Jakie są jajka? – zapytałem.
– Ekologiczne.
– A co to znaczy?
– Że są najwyższej jakości.
– A czy znoszące je kury korzystają z pełni praw?
– Nie mogę tego panu zagwarantować.
– Czyli nie wie pani, czy te kury korzystają z wolności?
Wtedy stojąca za mną pani szepnęła mi do ucha: – One są tak samo wolne jak my. Dobranoc.

(krawat  X-Plizit)

środa, 13 grudnia 2017

2783 krawat, 2783 dzień, 12/12/17


Dzień dobry! Jak już pisałem na Facebooku byłem z „Zimą stulecia” w „Pytaniu na śniadanie", gdzie przed programem spotkałem bardzo sympatyczną znajomą, nie tak dawno świetną reporterkę. Do telewizji przybyła z ekipą Wiosek Dziecięcych, bo teraz zajmuje się sprawami społecznymi.
– Wiesz – powiedziała – ja się urodziłam w zimę stulecia. Mama z trudem dotarła do szpitala.
Ale na szczęście dotarła!
Dobranoc.

A tu film z programu do obejrzenia

(krawat: Marks & Spencer)

wtorek, 12 grudnia 2017

2782 krawat, 2782 dzień, 11/12/17


Dobry wieczór! Musiałem niedawno udać się w misji specjalnej na ulicę Włodarzewską*. Można tam dojechać autobusem, który jeździ w koło, a nie jak większość wahadłowo. Pojazd startuje z alei Krakowskiej, gdzie szczęśliwie dotarłem, a szczęście było tym większe, bo czekał już na przystanku. Ochoczo wskoczyłem do wozu rejsowego linii nr 208 i jak tylko wszedłem do środka usłyszałem kłótnię.
– No, jedź panie! Już czas. Nie gap się tylko jedź! – wrzeszczała wściekle pewna pani.
– Mówiłem pani, że odjeżdża o 55 – w obronie kierowcy stanął jeden z pasażerów wspierany zresztą przez tzw. optyczna większość.
– Bzdury pan gadasz! Odjeżdża o 52. No, jedź gamoniu!
– Tylko bez obrażania kierowcy! Niech się pani nie wyraża! – odezwało się kilka osób.
– Trzy minuty opóźnienia! Rozkładu nie zna, a autobusem kieruje.
– Proszę pani, zawsze jeżdżę o tej porze. I on odjeżdża o 55.
Dyskusja została przerwana. Autobus ruszył z przystanku. Była za pięć któraś tam. Po godzinie wracałem. Na tej linii kursują wyłącznie autobusy, które wyglądają niemal identycznie jak berliety z lat siedemdziesiątych. Po wejściu do wozu usiadłem sobie wygodnie. Za mną rozmawiały dwie młode panie lat około 25.
– Dla mnie podróż tą linią – mówiła jedna z nich – to takie reminiscencje. Tak sobie wyobrażam PRL.
Psiakrew, nawet nie wiedziałem, że trafiłem na atrakcję turystyczną. Dobranoc.

*na ulica jest na terenie warszawskiej dzielnicy Ochota
(krawat: Principles for Men)


poniedziałek, 11 grudnia 2017

2781 krawat, 2781 dzień, 10/12/17


Dobry wieczór! Popatrzyłem przez okno. Przez chwilę padał śnieg z deszczem. Zrobiło się od razu jasno. Pewnie tylko na moment, bo zapowiadają jakieś ocieplenie i w ogóle, że zaraz ma być prawie wiosna. Może kiedyś nie przepadałem za zimami, ale teraz za nimi trochę tęsknię. Jak spadł śnieg na początku grudnia, to nie było tak ciemno i ponuro jak jest teraz. Tej listopadowej ponurości nie lubię, bo teraz ten listopad to mamy przez całą zimę. Śniegu chcę! Dobranoc.


(krawat: Creole; flaga Norwegii)


niedziela, 10 grudnia 2017

2780 krawat, 2780 dzień, 9/12/17


Dobry wieczór! Chciałem dowiedzieć się, czy świat jeszcze istnieje, więc zajrzałem na stronę mojej ulubionej gazeta.pl. Od razu uwagę przyciągnęły dwa tytuły czołówkowe: „Leniwce wypróżniają się raz w tygodniu, z narażeniem życia” i „Nie myjemy zębów cudzą szczoteczką, bo to »obrzydliwe«. W takim razie razie, dlaczego się całujemy?!” Dziękuję. Wystarczy na dziś tych newsów ze świata. Dobranoc.


(krawat: Debenhams)

sobota, 9 grudnia 2017

2779 krawat, 2779 dzień, 8/12/17





Dobry wieczór! Wieczorem zdrzemnąłem się na chwilę, ale obudziły mnie psy zaniepokojone brakiem aktywności człowieka, bo w końcu człowiek to dla nich istota aportująca. Wstałem i dla świętego spokoju poszedłem na spacer, choć miałem wrażenie, że jest sam środek nocy i nie mam siły nic robić. I po tym spacerze dostałem jakiegoś impulsu rozładowałem i wyładowałem zmywarkę, wyrzuciłem śmieci, i to, i tamto jeszcze. I rzeczywiście zrobiło się późno. Dobranoc.


(krawat: Ede and Ravencroft)

czwartek, 7 grudnia 2017

2778 krawat, 2778 dzień, 7/12/17










Dobry wieczór! W wagonie metra stoi młody emeryt w towarzystwie sympatycznie wyglądającego boksera w łaty. W powietrzu czuć zapach spirytualiów. Na widok psa uśmiecham się i zagaduję, oczywiście do psa. Pies wdzięcznie przytula pysk do mnie i macha ogonem.
– Trzeba mieć pecha jak ja – rzuca w moim kierunku właściciel psa.
– A co się stało? – wyrażam zainteresowanie.
– Chciałem mieć psa, a mam dziwoląga!
– Przesadza pan. Bardzo sympatyczny zwierzak.
– Panie to dziwoląg. Oczu pan nie ma! Niech pan mu się przyjrzy. Jak można tak wyglądać.
– ... - na kolejnym przystanku metra otworzyły się drzwi uwalniając mnie od reakcji.
– Bourbon wychodzimy!
I wyszli. Pan z Bourbonem na smyczy i w sobie. Dobranoc.



(krawat: Amanda, Since 1885, Amanda Christensen AB)


2777 krawat, 2777 dzień, 6/12/17





Dobry wieczór i dzień dobry! Dzień się skomplikował i jeszcze się skończył, więc wpis roboczy, bo robota jeszcze czeka. A i też położyłbym się spać, bo lubię się położyć, a tym bardziej spać. Dobranoc i dzień dobry miłego.


(krawat: Burton)



wtorek, 5 grudnia 2017

2776 krawat, 2776 dzień, 5/12/17


Dobry wieczór! Małe sukcesy dnia codziennego. Pani kelnerka w pracowym bufecie pamięta, że wodę piję tylko w niskich szklankach. Nie lubię jej (a także innych płynów) spożywać ze szklanek typu menzurka, wąskich i wysokich. Pani to zapamiętała i sama z siebie przyniosła mi tę wodę tak jak lubię, a to właśnie lubię, kiedy ludzie robią tak jak ja to lubię. Mały sukces a cieszy. Dobranoc.

(krawat: no name)