Dobry wieczór! Na ulicy z betonowego kosza na śmieci wystawał duży kaktus. Chyba to była „gwiazda szeryfa”, czyli stapelia. Ale nie dam sobie za to niczego uciąć. Obok kosza przechodził dwóch młodych mężczyzn w szortach. Jeden z nich się zatrzymał i zaczął się uważnie roślinie przyglądać. Wygląd na kogoś kto chce się kaktusem zaopiekować.
– Chyba jest martwy – powiedział w końcu ze smutkiem.
– I bardzo dobrze – powiedział jego drugi odciągając swojego towarzysza od kosza na śmieci.
Tak. Opiekuńczość musi mieć swoje granice. Dobranoc.
(krawat: Karl Alexander)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz