piątek, 27 lipca 2018

3110 krawat, 3110 dzień, 26/07/18, IX rok

Dobry wieczór! Od świtu z sąsiedniej kamienicy dochodziły odgłosy świdrów i młotów pneumatycznych. Od razu było słychać, że przedstawiciele nowej klasy średniej przerabiali stare wnętrze w zabytkowej kamienicy na skromny domek niższych klas w Connecticut. Kiedy koło południa przestali, chciałem już z ulgą odetchnąć, odezwał się odgłos klaksonu. Jeszcze raz, i jeszcze, i znów... Korek? O tej porze? W wakacje? To nie możliwe. Wyjrzałem więc przez okno. Na pustej ulicy trąbił tak właściciel skutera, który tym sposobem wzywał kogoś z sąsiedniej kamienicy. Z wyglądu typowy przedstawiciel świata korporacji, który na firmowych kursach asertywności dla managementu (z akcentem na „ment”) przerabia książki „Sztuka wojny” Sun Tzu i „Metody wojskowe” Sun Pina. Krzyknąłem więc do niego w tym duchu: – Jak pan nie przestaniesz trąbić to dam w łeb.
Zadziałało. Szybko przestał trąbić, zaparkował skuter i podszedł do bramy, żeby tradycyjnie domofonem się skomunikować. Proszę, stara kultura chińska, a nadal skuteczna. Dobranoc.

(krawat: no name)




2 komentarze: