Dobry wieczór! Spotkałem, a dokładniej widziałem człowieka z kręgosłupem. Bez żadnej przenośni. Po prostu niósł kręgosłup. Taki model w skali 1:1. Od razu pomyślałem sobie – bo ja żyję w świecie przenośni – że z tym kręgosłupem idzie na ważną rozmowę w pracy. Wejdzie do gabinetu dyrektora i nic nie mówiąc położy mu kręgosłup na biurku. Są sytuacje, kiedy krzyczą symbole i gesty, a słowa są zbędne. I to będzie właśnie taka chwila. Wszyscy w gabinecie zastygną w milczeniu. Będzie milczała sekretarka, asystent dyrektora, ktoś z kadr (human resources – ha! ha!) i marketingu (dawniej dział zbytu). I jeszcze jakiś przydupas. W tej ciszy będzie się wyczuwało podziw i szacunek. Dopiero po dłuższej chwili wręczą mu wypowiedzenie. Dobranoc.
(krawat: Lillehammer'94)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz