Dobry wieczór! Zawsze na Bródnie stawiam znicz na grobie Mieczysława Fogga. To trochę to zabawne, bo w młodości śmiałem się z niego. To był taki symbol obciachu. Dobry dla dla moich starych i jeszcze starszych. A teraz proszę... Stawiam ja, stawiają – jak widzę – moi rówieśnicy. Ci, wszyscy, którzy się z niego podśmiewali.
Przed cmentarzem stał dzisiaj stragan SMAKI PRL-u. A na tym straganie chałwą handlowali. Staliśmy, ja i inni przedstawiciele mojego pokolenia, z rozdziawionymi gębami.
– Chałwę w PRL-u to ja od święta widziałem – rzucił ktoś z boku.
– A jak u nas była puszka chałwy, to matka ją otwierała tylko jak przyszli goście.
Po chwili wszyscy stwierdziliśmy, że i tak wolimy jeść blok. Dobry blok to podstawa. No i w PRL-u łatwiej można było kupić. Potem trochę ponarzekaliśmy na stare czasy, ale z uśmiechem. I rozeszliśmy się. Nikt nic nie kupił, bo pewnie nikt nie miał bonów*. Dobranoc.
*dla młodszych: bony banku PeKaO, miały wartość w dolarach i można było nimi płacić w Peweksach
(krawat: Maitre Cravatier)
Dziewczyna mojego syna nie wiedziała co to blok - w sensie słodycz:)
OdpowiedzUsuńAle na pocieszenie widzę, że moda na bloki (w sensie słodycze) wraca.
OdpowiedzUsuń