niedziela, 3 września 2017

2682 krawat, 2682 dzień, 3/9/17

Dzień dobry! Kilka dni temu, czyli niedawno byłem jako osoba towarzysząca w izbie przyjęć szpitala. Dziwne było to przeżycie, bo jedni pacjenci mieli wizyty umówione z wielotygodniowym wyprzedzeniem, a drugich przyjmowano nagle i co niektórych wynoszono na noszach gdzieś na oddział lub nawet może pilną operację.  Lekarze z różnych gabinetów wywoływali zarejestrowanych już pacjentów, więc wszyscy oczekujący byli bardzo czujni. Każdy miał nadzieję, że zaraz będzie on, jego kolej. Presja była silna, w poczekalni panowała przejmująca cisza. Rien ne va plus, bo atmosfera jak w kasynie, kiedy gracze są wpatrzeni w kulkę toczącą się po kole rulety. I w pewnym momencie, kiedy wyczytano nazwisko obcego mi człowieka, ale podobne do mojego, natychmiast ruszyłem pędem do gabinetu gotów się poddać oględzinom i zabiegom, choć w końcu byłem tylko osobą towarzyszącą i to nie o mnie chodziło. Miłego dnia.

(krawat: Bugatti at Tie Rack)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz