sobota, 2 września 2017

2681 krawat, 2681 dzień, 2/9/17

Dzień dobry! Wczoraj w czasie meczu Dania-Polska byłem na spacerze z psami. Na ulicy pusto. Ani ludzi, ani psów. Ciemno, nawet jakby podwójnie. I strasznie cicho. Zwykle podczas meczów jest jakiś hałas, okrzyki lub jęki. I zawsze da się usłyszeć przekleństwo. A tu nic. Cisza. Tylko cisza. Im dłużej chodziłem, tym było ciszej. Od razu wiedziałem jaki wynik. Miłego dna.

z cyklu: Ludzie, których (nie) spotkałem

(krawat: Ciro Citterio)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz