sobota, 12 sierpnia 2017

2660 krawat, 2660 dzień, 12/8/17

Dzień dobry wieczór! Okazało się, że u tego weterynarza do którego w końcu trafiliśmy z Pchełką to mają mnie w systemie od kilkunastu lat. Byłem tam dokładnie 21 października 2000 roku. Z małą kotką. Nazwałem ją Oczko. Tego biało-czarnego kociaka ktoś zostawił na naszej klatce. Najpierw widziałem ją rano, ale gdzieś się schowała. Potem wieczorem zobaczyłem jak kryje się w szafkach z licznikami elektrycznymi, skąd udało mi się ją wypłoszyć. Wtedy łapałem kociaka na korytarzu klatki schodowej. Kota nie jest łatwo złapać, ale wykonałem robinsonadę niczym sam Lew Jaszyn i była moja. Kotkę wzięła ode mnie Kasia Kowalska z Magazynu „Gazety Wyborczej”. Opowiadała potem, że miała silny charakter. Do zobaczenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz