piątek, 11 sierpnia 2017

2659 krawat, 2659 dzień, 11/8/17

Dzień dobry wieczór! Wracałem z lasu i usłyszałem jakiś dziwny pisk. Rozejrzałem i zobaczyłem młodziutkiego kota rozpłaszczonego na drzewie jak jakiś miś. Z krzaków na drogę wyskoczył popiskując drugi kot. Ten pierwszy też zszedł z drzewa. Teraz oba popiskiwały cały czas, w sposób przypominający trochę płacz dzieci. Nie bały się mnie. Poszedłem do najbliższego gospodarstwa, tam się dowiedziałem, że ktoś chyba je wyrzucił. Szybko zorganizowałem więc suchy prowiant i mokrą wodę, telefonicznie w Mińsku Mazowieckim nawiązałem kontakt organizując akcję pomocowo-adopcyjną. Ale koty zniknęły jak tylko po godzinie wróciłem, od kilku dni chodzę po lesie i ich szukam. Koty bądźcie poważne. Jest żarcie, jest popitka, jest chałupa, tylko towarzystwa nie ma. A ja już czasu na was nie mam. Do zobaczenia, koty!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz