Dobry wieczór! Córka Ludwika namalowała mi rybę na urodziny, bo przecież jestem spod znaku Ryb. Dwóch ryb dokładniej, które płyną w przeciwnych kierunkach. To ważne. Bo takie moje życie. Nawet jak próbuję płynąć z prądem, być na fali, to zawsze i tak płynę pod prąd. Nie da rady inaczej. Dobranoc.
PS. Drugą rybę mam obiecaną za rok.
(krawat: Carnaval de Venise)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz