środa, 16 listopada 2016

2390 krawat, 2390 dzień, 15/11/16

Dobry wieczór! Kilka dni temu spotkałem karykaturzystę szukającego natchnienia. Marek Raczkowski stał na Puławskiej pod drogerią i czekał, więc stanąłem z nim i też zacząłem czekać.
– Marek, na co czekasz? – zapytałem.
– Na Miss Warmii i Mazur czekam.
– A skąd wiesz, że nadejdzie?
– Bo jest w sklepie.
– A jesteś pewny, że to miss? Że z Warmii i Mazur?
– Popatrz, tu jest samochód z napisem: Miss Warmii i Mazur.
– A jeśli to kierownik biura organizacyjnego, jakiś facet? Albo matka, gruba i nieatrakcyjna.
– Właśnie to chcę sprawdzić. Zajrzałem do sklepu, mam swój typ.
Po chwili ze sklepu wyszła piękna kobieta. Jeśli nie była miss, to mogła nią być. Nie tylko na Mazurach, ale i też na Podlasiu lub Podbeskidziu. Podeszła do samochodu, otworzyła drzwi, wsiadła i odjechała. Zadowoleni, że jednak jest jakiś porządek na tym świecie i nie ma z tym samochodem żadnej ściemy, pokiwaliśmy z satysfakcją głowami. Choć to trochę takie dziwne. Taka miss, a musi jeździć samochodem z napisem „Miss”. Nie podobało nam się to. Ale... grunt, że to jednak miss. Dobranoc.

(krawat: Intercell, MM, Marek Mieszkowski, Solec 50 Warszawa)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz