niedziela, 31 lipca 2016

2283 krawat, 2283 dzień, 31/7/16

Dobry wieczór! Od kilku dni na Kazimierzowskiej i Rakowieckiej sklep Żabka zapowiadał w weekend „wielkie otwarcie”. Nie wiem jak wielkie to było, bo przechodząc w towarzystwie psów widziałem tylko balony przy wejściu i dziewczynę rozdającą ulotki, która mnie najzwyczajniej w świecie olała. Wiem więc tylko tyle: były balony, było napis „wielkie otwarcie”. Ale kochani, u nas na Starym Mokotowie prawdziwie wielkie promocje spotyka się na ulicy, są na wyciągnięcie ręki. Dwieście metrów dalej człowiek ze złamanym nosem i w koszulce legendarnej Barcelony nachylił w moją stronę i powiedziałem szeptem Himilsbacha: – Mam telefon za dwadzieścia złotych.
Oto tak wygląda niewidzialna ręka, a nawet złota rączka wolnego rynku. Dobranoc.

(krawat: no name)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz