Dobry wieczór! Jesteśmy zadowoleni (znaczy ja, Cyzia o Pchłomira), bo umożliwiliśmy jeżowi przejście przez ulicę. Jeż szedł sobie przez jezdnię, ale chyba przestraszył się czegoś i zastygł. Widząc, że w jego stronę pędzą auta rzuciliśmy naprzeciw nich i własnymi włochatymi piersiami (szt. 3) osłoniliśmy zwierzę przed pojazdami. Kierowcom ręką daliśmy znak, by nas wyminęli. Ku mojemu zdziwieniu obyło się bez trąbienia i bluzgów, czyli poziom kultury w narodzie jednak rośnie. Jeż (skądinąd piękny, duży osobnik) odsapnął i po chwili spokojnie ruszył w swoją drogę. Dobranoc.
(krawat: fil a fil)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz