Dobry wieczór! Młode pokolenie szykuje się powoli do odlotu. Spod MSW.
Ale po kolei. Maszerujemy sobie pod płotem ministerstwa, a ku nam w kraciastym płaszczyku zmierza elegancka pani. Pani dźwiga psa w typie szpica (nie mylić ze szpiclem, broń Boże!), a jeszcze dokładniej sukę, którą znamy, bo nie lubi się z naszymi psami, znaczy sukami. Warczą one na siebie, i w ogóle dochodzi do karczemnych awantur jak się spotkają. Podchodzi ta pani do nas, niesiona przez nią suka robi minę przymilną, ale widać od razu, że to mina fałszywa.
– Wiem, że pan tu nie spuszcza psów – mówi pani, przytakuję, ale obawiam się najgorszego, bo z natury nieufny jestem.
– Tak, nie spuszczam, proszę pani.
– To ja proszę pana mam prośbę, żeby był jeszcze bardziej ostrożny i innym też uwagę zwracał, by nie spuszczali.
– ?
– Znów mamy podloty wrony siwej. Tu na drzewie jest ich gniazdo.
Pani spojrzała z macierzyńską czułością w górę i dodała z troską: – Rodzice na razie świetnie dają sobie radę, ale trzeba im pomóc.
Ano trzeba. Dobranoc.
(krawat: Atlas Design)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz