Dobry wieczór! Jechaliśmy wzdłuż Wisły i w pewnym momencie spojrzeliśmy na łachę piasku przy filarze dawnego mostu Kierbedzia. Stała na niej, pośrodku rzeki, grupka ludzi z dużym biało-czerwonym sztandarem. Flagą targał wiatr. Nie wiem co ich tam przywiodło, ale bez wątpienia byli w tym niezwykle polscy. Niezrozumiali, ale szaleńczo majestatyczni. I patetyczni. Wzruszyłem się. Dobranoc.
(krawat:no name)

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz