Dobry wieczór! W sklepie, który mam pod drodze, sieci „Coccinella”, zastanawiałem się co kupić i wtedy mój wzrok dostrzegł rogale świętomarcińskie wyprodukowane przez niejakiego Gwoździa z Poznania. Najpierw je ominąłem, bo dla mnie to żadna tradycja. Znaczy to poznańska tradycja, a ja z Kongresówki w stu procentach jestem. Zresztą niespecjalnie mi one smakują. Po prostu są niedobre. Ta tradycja poza Wielkopolską się nie przyjmie. To nie pączki. Zobaczyłem jednak, że jeszcze nie ma święta, a już są w przecenie zwanej promocją, więc skuszony tym prymitywnym zabiegiem marketingowym jednak je kupiłem. Nie dlatego że zwiódł mnie ten sprytny chwyt handlowców. Przypomniał mi się PRL. Wtedy wszyscy szukali tzw. odrzutów z eksportu, czyli towarów, które miały pojechać na zgniły Zachód, ale nie przeszły kontroli technicznej i u nas robiły za luksus. Teraz wszyscy szukają przecen zwanych promocjami. Idę więc z duchem czasu i zjem coś przeceny w Święto Niepodległości. Dobranoc.
(krawat: Items)


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz