czwartek, 1 października 2015

1979 krawat, 1979 dzień, 1/10/15

Dobry wieczór! Parę miesięcy temu, chyba w czasie majowych targów książki w Warszawie, siedziałem obok pewnej znanej mi dobrze autorki, która podpisywała to co napisała. W pewnym momencie podeszła do nas para w średnim wieku, kobieta z mężczyzną. Wyglądali na nawiedzonych, tak sekciarsko, ale byli zbyt niechlujni na Świadków Jehowy lub mormonów.
– Państwo podpiszą, tę listę, a nie książkę - powiedziała kobieta podsuwając jakąś kartkę z kilkoma podpisami.
– Przepraszam, a co za lista? - zapytałem taktownie.
– Lista poparcia naszego apelu o świecką szkołę! - tym razem mężczyzna oświadczył, równie stanowczo jak wcześniej kobieta.
– Ciekawa inicjatywa - powiedziałem. – A czy mógłbym przeczytać ten apel. Zapoznać się z jego treścią.
– Apel przeczyta pan sobie na stronie internetowej – powiedziała kobieta pokazując mi z oddali kartkę z napisem, domyślam się, że to był ten adres.
– Rozumiem, że państwo chcą, żebym teraz podpisał apel, a potem przeczytał tekst tego pod czym się podpisałem.
– Tak. Właśnie tak – odpowiedziała zgodnie para.
– Nie chcę kwestionować państwa szlachetnym intencji, ale nie zwykłem podpisywać się in blanco - stwierdziłem grzecznie, choć stanowczo, a para natychmiast bez pożegnanie odeszła mamrocząc pod swoimi nosami, a pod moim adresem obelżywe słowa.
To był w ostatnim ćwierćwieczu jedyny kontakt jaki miałem ze świecką szkołą.
Dobranoc.

(krawat: van Laack)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz