wtorek, 15 września 2015

1963 krawat, 1963 dzień, 15/09/15

Dobry wieczór!
Odkąd go zobaczyłem mam przed oczami jego wygląd. To było kilka dni temu rano. Szedłem do bankomatu i w oddali na chodniku dostrzegłem dziwną postać. Nieforemna, surrealistyczna, jakby wyjęta z komiksów Moebiusa lub Rosińskiego. Po chwili wszystko było jasne. To był starszy pan o lasce. Nogi miał potwornie zdeformowane przez chorobę Heinego-Medina. Ogromne, czarne buty błyszczały w słońcu. Pamiętam takie obrazki z dzieciństwa, często można było wtedy zobaczyć ludzi dotkniętych polio. Kto widział, ten nie protestował, kiedy podawano szczepionkę.
Heine-Medina, spluwaczki dla chorych na gruźlicę w przychodniach, szpitalach i urzędach (jeszcze na początku lat 70.!) - takich rzeczy się nie zapomina. W te kilkadziesiąt świat dokonał ogromnego postępu. Można przypuszczać, że ten pan pewnie zapadł na paraliż dziecięcy w czasie wojny lub tuż po niej. Masowe szczepienia zaczęły się pod koniec lat pięćdziesiątych.
Na ulicy większość stanowili ludzie młodzi i chyba po raz pierwszy widzieli kogoś kogo poraził wirus polio. Patrzyli przerażeni, choć udawali, że nie widzą. ale i też było widać, ze ten starszy pan czuje ich wzrok. Jednak wieloletnie doświadczenie pozwalało mu zachować pozory obojętności. Widok poruszający i smutny w ogóle.
Ten wpis dedykuję tym rodzicom, którzy mówią, że obowiązkowe szczepienia są niebezpieczne i ograniczają ich wolność wychowywania dzieci.
Dobranoc.

PS. Krawat według projektu Jerry'ego Garcii z Grateful Dead. Miał być wcześniej, ale zaginął. Odnalazł się teraz, ale opowieść będzie jak się znajdzie jeszcze jeden.
(krawat:J. Garcia; Birdland Limited Edition, Collection Forty-Seven, 2008 by Jerry Garcia)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz