piątek, 21 sierpnia 2015

1937 krawat, 1937 dzień, 20/08/15

Dobry wieczór! Nie wiem... Są sytuacje, w których nie wiem co napisać, i wobec których jestem po ludzku bezradny. Jestem wstrząśnięty.
Mam dużo młodszą znajomą. To osoba bardzo wrażliwa, delikatna. Śliczna. Nie jest zamożna z domu. Wytrwale studiowała i pracowała. Zakochała się, wzięła się ślub. Byli szczęśliwą parą. Jakiś czas temu, może trzy albo cztery lata wstecz urwał nam się kontakt. Dzisiaj dotarła do mnie straszna wiadomość. Dwa lata temu tam, gdzie mieszkali, u sąsiadów były hałasy. Jej mąż poszedł zwrócić uwagę, by zachowywali się ciszej, wtedy sąsiad zadał mu cios nożem w brzuch. Cios był śmiertelny.
Stałem bezradnie i bezmyślnie po otrzymaniu tej wiadomości. Po chwili wszedłem do kiosku, coś kupiłem. Bilon mi się rozsypał. Zacząłem go zbierać, przesunąłem tackę na monety. Spojrzałem na gazetę, która przed chwilą była zakryta. Jakieś dziwne zdjęcie. Tytuł znajomy. Kioskarka starannie tacką na pieniądze znów zasłoniła czołówkę gazety z fotografią.
- To jest to okropne zdjęcie? - zapytałem.
- Tak.
- Straszne.
- Ludzie są wstrętni - powiedziała pani.
Dobranoc.

(krawat: no name)

1 komentarz:

  1. Nie wiem jakbym się zachował na Twoim miejscu.

    A co do zdjęcia, dowiedziałem się od znajomych. Tutaj jest list otwarty - może Cię zainteresuje https://www.facebook.com/events/404679956405675/

    OdpowiedzUsuń