Dobry wieczór!
Rano, po spacerze i śniadaniu psy położyły się do pościelonego jeszcze łóżka. Żona siedziała u wezgłowia. Psy wygodnie, jedna piłeczka, druga zabaweczka. Piłem kawę rozparty jak basza w fotelu i patrzyłem na całą tę trójkę.
- Wiesz, wydaje mi się, że już taki obrazek widziałem nie raz, nie dwa. Déjà vu jakieś, czy coś... - powiedziałem do żony.
- Matrix! - krzyknęła moja najlepsza połowa. - To Matrix! System się zawiesza!
Dobranoc.
(krawat: Paul R. Smith)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz