Dobry wieczór! Ponad ćwierć wieku temu opowiadał mi pewien stary - już zapewne nieżyjący - mieszkaniec Radzymina, że w 1920 roku kiedy bolszewicy wkraczali do miasta pobiegł na stację kolejową. Na peronie stał pociąg, do którego natychmiast wskoczył. Po krótkiej chwili pasażerowie usłyszeli w pobliżu stacji strzały i zaczęli naciskać na kolejarzy, by pociąg czym prędzej odjechał. - Proszę państwa, mamy jeszcze chwilę, może jeszcze ktoś zdąży uciec. Postaramy się odjechać zgodnie z rozkładem jazdy - uspokajał konduktor. I rzeczywiście tak odjechali, a po niedługiej chwili zobaczyli jak krasnoarmiejcy zajmują stację. To było emocje, a nie tam jakieś Pendolino. Nawet nie wiadomo, czy będzie jeździł zgodnie z rozkładem jazdy. Dobranoc.
(krawat: Pelo)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz