Dobry wieczór! Wróciłem z wieczornego spaceru z psami z przekonaniem, że moich rodaków zrozumieć nie mogę. Cieszy mnie bardzo ocalenie starych, carskich koszar na ulicy Puławskiej. Już się bałem, że podzielą los coraz większej liczby warszawskich zabytków i za sprawą sprawnych deweloperów zmienią się w „zrekonstruowany” szklano-aluminiowy obiekt. Na szczęście są ładnie odnowione (a więc można!) i odzyskują dawną świetność. Dziwi mnie co innego. Nowo wyremontowany pawilon koszarowy zmienił się w „Centrum weterana działań poza granicami państwa”. Jakiego państwa!? A dlaczego nie „państwa polskiego po 4 czerwca 1989 roku” lub - jeszcze lepiej - „po 12 marca 1999 roku”*. A jeśli polski żołnierz straci nogę albo rękę w akcji przeciw terrorystom na terenie kraju, to będzie mógł korzystać z tego Centrum? Czy dopiero po napisaniu podania. Dlaczego w Polsce weteran nie może być po prostu weteranem? Dobranoc.
*przystąpienie Polski do NATO
(krawat: no name)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz