sobota, 4 kwietnia 2020

3627 maseczka, 3627 dzień, 4/04/20, X rok


Dobry wieczór! Czasami trzeba zmienić konwencję. Za trzy tygodnie minie 10 lat, kiedy założyłem tego bloga. Codziennie inny krawat. Teraz zrobię krótką przerwę, bo trzeba iść z duchem epoki. Codziennie inna maseczka. Ale nie ma co się niepokoić. Nie będzie to u mnie trwało tak długo. Co najwyżej kilka dni. Zresztą, nawet gdybym chciał to pociągnąć trochej dłużej, to sam musiałbym sobie szyć maseczki. Okazuje się, że są dla mnie za małe. Mam wielką głowę, śliczny, ale duży nos. A te wszystkie maseczki to standard. Dla małogłowych. Duszę się w nich, uszy naciągnięte przez gumki sterczą mi jak Jerzemu Urbanowi. A tego to ja nie zniosę. Udusić się mogę, ale nie z wyglądem Urbana. Tak się nie da żyć, a żyć trzeba. Skończyło się na tym, że krawiec mi uszył maseczkę na miarę. Zamiast garnituru. Takie czasy się teraz porobiły. W każdym bądź razie jak ktoś potrzebuje maseczki 2XL to polecam. Działdowska róg Wawelberga. Przy okazji można garnitur uszyć. Dobranoc.

(maseczka: Vini)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz