wtorek, 31 marca 2020

3622 krawat, 3622 dzień, 30/03/20, X rok


Dobry wieczór! Większość spraw załatwiałem w okolicach Dworca Południowego i Puławskiej. Nie mogę się jeszcze do niektórych nowych budynków przyzwyczaić, ale ze zdumieniem stwierdziłem, że na Domaniewskiej od 17 lat jest – jak mi powiedziano – spory biały dom „Pod Szpulką i Igiełką”. Dziwne, że go nie zauważyłem, ale człowiek taki zabiegany. Uczestniczyłem tam w ciekawym spotkaniu. Mnie też poproszono o głos, opowiadałem o krawatach. W sali było tłoczno, pewnie przyszło ze sto osób. Był tam też kiermasz rzemieślników. Kupiłem kapelusz, umówiłem się na pobranie miary do garnituru. Nie wiem jeszcze, czy będzie w zieloną czy niebieską kratę. Bo na kratę się już zdecydowałem. Potem ze znajomym pojechaliśmy na Powiśle. Na Puławskiej w tramwaju mimo tłoku było sympatycznie. Wszyscy roześmiani, może dlatego że było słonecznie. Po dotarciu na Powiśle znajomy poszedł do mieszkania po numer telefonu do swojego sąsiada. Zostałem na ulicy chcąc się nacieszyć piękną słoneczną pogodą. Kiedy go nie było pojawił się inny znajomy. Jego widok mnie ucieszył, ale i zaniepokoił, bo miał on zdecydowanie odmienne poglądy polityczne od tego znajomego z którym przyjechałem. Nie chciało mi się uczestniczyć w przepychankach politycznych. Na szczęście nowospotkany nie naciskał, bym mu wyjawiał z kim przyszedłem. Zresztą, szybko okazało się, że mieszkają w tym samym domu. Znają się dobrze, kłócą politycznie, ale też załatwiają wspólne interesy. Na dodatek z trzydziestu osób mieszkających w ich domu nie znam tylko jednej, tego sąsiada po którego numer telefonu poszedł mój znajomy. Wtedy zauważyłem, że cały czas towarzyszy nam pewien mężczyzna. Nie chcąc być niegrzecznym wyciągnąłem do niego rękę.
– Przepraszam – mówiłem – zapomniałem się przedstawić...
Mężczyzna gwałtownie odsunął się ode mnie. Zakrzyczeć: – Pan oszalał! Pan nie wie, że możemy się pozarażać!
Mogłem już wstawać. Dobranoc.

(krawat: Andrew's Ties)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz