Dzień dobry! Od rana mam czarny humor... No, i proszę, wchodzę do sklepu. Pusto. Poza mną i sprzedawcą przy kasie z alkoholami nikogo nie ma. Nagle jakiś rumor. Coś spada, coś innego się tłucze. Jakiś kobiecy głos. Po ułamku sekundy ciszy jeszcze coś spada z ogromnym hukiem.
– Żyjesz? – pyta zaniepokojony mężczyzna.
– Żyję! – odkrzykuje mu dość radosnym głosem kobieta.
– To dobrze, bo kwiaty teraz na grób byłyby drogie – równie radośnie woła do niej sprzedawca. I do mnie: – Ja tak zawsze do niej. (I po chwili) A kwiaty rzeczywiście teraz drogie.
Od rana mam czarny humor... Dobranoc.
(krawat: Blu Ties)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz