Dobry wieczór! Na ulicy zderzam się z jakimiś ludźmi, którzy wychodzą od notariusza. Jest ich troje: mężczyzna z czarną bródką lat minus 30, pani w w czarnym płaszczu lat 50 plus i kolorowo ubrany plus minus 80 lat. Towarzystwo żywo dyskutuje. W pewnym momencie starszy pan podnosi do góry drżący palec i jeszcze bardziej drżącym głosem mówi: – A tak serio. Tylko nie podkablujcie mnie, bo będę miał poważne kłopoty.
W pewnym wieku nie ufa się już nikomu. Dobranoc.
(krawat: JCS)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz