poniedziałek, 20 listopada 2017

2760 krawat, 2760 dzień, 19/11/17


Dobry wieczór! Przyjechałem. Jestem. Zaraz po przyjeździe zrobiłem sobie potrawkę z chili, czyli byli ostro (to literówka, ale mi się podoba). Ostro, tak jak lubię. Od kilku tygodni szukam w Warszawie ostrych papryczek rosnących krzaku w doniczce i nigdzie ich nie mogę spotkać. Nie wiem, gdzie je można kupić. Ostatnio jak je spotkałem w sklepie spożywczy to personel zachowywał się jakby pracował w kwiaciarni mówił, że to rośliny ozdobne i wszyscy kupują je do dekoracji wnętrz. Świętokradztwo. Ostre papryczki nie są do podziwiania, ale do jedzenia. W ostateczności można podziwiać przed zjedzeniem. Dobranoc.

z cyklu: Papryczki, których nie spotkałem

(krawat: Varners)

2 komentarze:

  1. może dlatego?: "W Polsce nie zyskały jeszcze popularności jako świąteczne rośliny i zwykle pojawiają się w sprzedaży dopiero od lutego (już w pełni owocowania). Mogą być pikantnym prezentem na Walentynki". choć pewności brak...

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję, podwójnie, bo zgapiłem się z odpowiedzią. I dziękuję (po trzykroć!) za wiadomość, że papryczki będą od lutego. Jakoś wytrzymam do tego czasu...

    OdpowiedzUsuń