piątek, 29 września 2017

2707 krawat, 2707 dzień, 28/9/17


Dobry wieczór! Jest tak, że pomagając komuś powinniśmy okazać ciepło i solidarność, a jednocześnie zachęcić, a nawet czasami zmusić do wysiłku. Szczególnie ważne – i też trudne – jest to w ratownictwie medycznym. Poczułem się źle, jakieś przeziębienie, albo coś w tym stylu mnie dopadło. Położyłem się do łóżka i od razu poczułem, że ulegam chorobie, wszystkie siły mnie opuściły, a członki me stały się bezwolne. Leżałem tak dogorywając, aż w pewnym momencie na poduszce, tuż obok mojej głowy, położyła się Cyzia. Po krótkiej chwili skutecznie rozepchała się na tyle, że zajęła całą poduszkę, a ja musiałem wykazać się sporym refleksem, by nie wylądować na podłodze. Siły wróciły w członki me, a i też poczułem się trochę wyleczony. Może przeziębienie nie ustąpiło, ale jestem teraz taki czujny i nieufny. Dobranoc.


(krawat: D'em Crazy, D.C. Enterprises, San Jose, CA)




1 komentarz: