środa, 2 sierpnia 2017

2649 krawat, 2649 dzień, 1/8/17

Dobry wieczór! Upał straszny, więc postanowiłem wyjść wieczorem z domu, udać się do klimatyzowanego tramwaju i przemieszczać się nim od pętli do pętli. Najpierw tramwaje mi uciekły, więc czekałem na nieklimatyzowanym przystanku, potem przyjechały stare modele bez klimatyzacji, przepuściłem je, potem znowu przyjechały te ogrzewane, znowu przepuściłem, kiedy znów przyjechał nieklimatyzowany pojechałem nim do przodu, żeby gdzieś dalej znaleźć jakiś klimatyzowany. Wtedy okazało się, że jak dojadę do pętli to już nie będę miał czym wracać, chyba że taksówką, nie wiadomo też, czy z klimatyzacją. Postanowiłem więc wracać. Wysiadłem na przystanku. Było gorąco, ale chłodniej niż w tramwaju bez klimatyzacji. Tym razem musiałem przepuścić tylko trzy tramwaje. I w końcu przejechał. Klimatyzowany, wychłodzony jak igloo starego eskimosa. Pojechałem. Nawet jeden przystanek dalej. Dobrze, że książki nie wziąłem, bo nie było kiedy czytać. Dobranoc.

(krawat: Marks & Spencer, Autograph)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz