środa, 22 marca 2017

2516 krawat, 2516 dzień, 21/3/17

Dobry wieczór! Późno piszę, bom z Teatru Wielkiego wrócił. Grali (i śpiewali, świetna Edyta Piasecka jako Donna Fiorilla) „Turka we Włoszech”, ale jednak był to spektakl niewykorzystanych szans. Aż się prosiło o uwspółcześnienie tej opery Rossiniego. Na żaglowcu przybywa Turek do Europy. Już to daje szansę nadania temu dziełu wymiaru bieżącego, odnieść się do dylematów dzisiejszych. Zmienić romans w moralitet geopolityczny. Niech ta Donna Fiorilla będzie Angelą Merkel, a ten Selim Recepem Erdoğanem. A tak mamy zmarnowaną szansę powiedzenia czegoś więcej. Wydaje mi się jednak, że nie wszystkich to satysfakcjonowało, mam namyśli realizatorów spektaklu. Bo skoro reżyser nie miał wizji, to scenograf przynajmniej jej szukał. I ustawił na scenie koksownik, przy którym Włosi w upał ogrzewali swoje dłonie. Taki stan wojenny w słonecznej Italii. Sprytnie, nie. Mruga okiem, ale... Nie do końca jednak to jest dla mnie czytelne. I w związku z tym czuję niedosyt. Dobranoc.

(krawat: St. Michael from Marks & Spencer)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz