Dobry wieczór! Krótka wizyta na mazowieckiej wsi połączona z wąchaniem pet-ów, czyli dymu z palonych butelek PET i innych przedmiotów zawierających chemikalia. Nie w jednej wsi, a w prawie wszystkich mijanych tak samo dymiło paskudnie. Świeże powietrze! A dym i smród potworny! Smród taki chemiczny. Piękny domek z katalogu, a komin dymi jak krematorium. Oni zatruwają wszystkich wokół, no i siebie w zabijają, bo regularne palenie takim świństwem w piecu to prawdziwe samobójstwo. Tyle że na raty. Potem będzie rozpacz i bieganie po znachorach. Dobranoc.
(krawat: Marks & Spencer)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz