Dobry wieczór! Żona kazała mi przed meczem napisać, że to nie religia, a futbol jest opium dla mas. Słabe to opium, jakieś bardzo light, przynajmniej dzisiaj.
Chodził mi taki pomysł po głowie, żeby 11 listopada w Warszawie wszystkie wrogie manifestacje po swoich oddzielnych marszach zeszły się pod ustawione telebimy i wspólnie zjednoczyły się oglądając mecz naszych piłkarzy w Bukareszcie. Ale to niedobry pomysł. Nasi dostaną lanie od Rumunów, a wtedy tłum może się pobić. Nie, nie, to bardzo zły pomysł. Dobranoc.
(krawat: Woods & Gray)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz