czwartek, 16 czerwca 2016

2237 krawat, 2237 dzień, 15/6/16

Dobry wieczór! Między apteką a filią największej w Polsce sieci lombardów stała Cyganka. W klasycznym romskim stroju, dźwigała modny sportowy plecak. W pewnym momencie podeszła i zwróciła się do mnie. Miała głos, urodę i wdzięk Jana Himilsbacha.
– Kupi pan luksusowe perfumy za sto złotych.
– Dziękuję. Nie piję.
Poszedłem więc Puławską dalej. Dwie napotkane dziewczyny mówiąc „Prezent dla pana” wręczyły mi mały pakunek. Myślałem, że to jakaś  reklamowa próbka, ale były to trzy elegancko zapakowane cukierki. I wizytówka: „Społeczność Chrześcijańska Puławska. Zapraszamy na niedzielne nabożeństwa. Jesteś zawsze mile widziany!” (Czyli prezent od lokalnych protestantów.)
Rozejrzałem się, bo chciałem powiedzieć, że nie jem już słodyczy, ale dziewczęta zniknęły. Dobranoc.

(krawat: Monseigneur)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz