wtorek, 14 czerwca 2016

2236 krawat, 2236 dzień, 14/6/16

Dobry wieczór! Trudno uwierzyć, że dzisiaj zmarł Jacek Kalinowski. Jedna z tych osób, które lubimy, z których obecności się cieszymy, ale kiedy ich nie ma uświadamiamy sobie, że nie korzystaliśmy dobrze z szansy, by je poznać. Jacek był postacią o niebywałym uroku, uśmiechnięty, zawsze życzliwy, dowcipny. Taki sam w świecie realnym jak i na Facebooku. Miał wyraziste poglądy, których zresztą nie ukrywał, ale nie znam sytuacji, by wobec kogoś był agresywny. Pamiętam za to jego dowcipne wypowiedzi i wpisy. Do mnie na Facebooku zawsze zwracał się per „GrzeSiu”. Uwielbiałem spotykać go na najprzedziwniejszych imprezach, wernisażach, promocjach, panelach i premierach. Zawsze przy takich okazjach wchodząc do sali szukałem Jacka i podświadomie klasyfikowałem imprezy na te z Nim i bez Niego. Czasami mijaliśmy się między jakimiś imprezami dzieląc się na gorąco wrażeniami. Zachęcałem go do prowadzenia bloga towarzysko-artystycznego, był w końcu bywalcem i mógł stworzyć niezwykłą kronikę współczesnej Warszawy. Nasze miasto straciło postać barwną, trochę w stylu fiszerowskim, a my – Jego znajomi – straciliśmy niezwykłego, pełnego ciepłego uroku człowieka. Żegnaj Jacku!
Dobranoc.

(krawat: Paolo Vincente)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz