niedziela, 12 czerwca 2016

2233 krawat, 2233 dzień, 11/6/16

Dobry wieczór! W życiu nie widziałem w lesie kuny, ale na wieczornych spacerach wokół domu spotykam je często. Jednak pierwszy raz zobaczyłem taką, która pędziła na nas. Zaskoczone psy zamarły zastanawiając się, czy chce je pożreć czy tylko przywitać. Była tuż tuż, blisko nas, pyszczek  w pyszczek, nos w nos. Pierwszy raz tak blisko w naturze (znaczy w mieście), tak „na żywo” widziałem kunę. Półtora metra przed nami wrytymi w ziemię nagle skręciła i znikła. Po prostu chciała wejść do urzędu katastru główną bramą. Należało jej się to. I nam też. Dobranoc.

z cyklu: Kuny, które spotkałem

(krawat: de Special made for Ericsson, Peer of Sweden)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz