Dobry wieczór! Staruszek poruszał się powolutku. Lewą stronę ciała wspierał kulą, w prawej ręce trzymał mocno zdefasonowaną czerwoną parasolkę, która służyła za laskę. Z szyi zwisały mu trzy plastikowe torby z dobytkiem. Biednie ubrany, nieogolony, w wieku, którego rzadko kto dożywa. W pewnym momencie staruszka minęła dziewczyna, o dość przeciętnej urodzie, ale mocno roznegliżowana. W szortach w wielkości majtek i koszulce jak stanik. Starzec uśmiechnął, coś pod nosem powiedział i – odniosłem wrażenie – zdecydowanie przyśpieszył kroku. A może wydawało mi się, że zaczął iść szybciej. Może to ja na jego miejscu chciałbym tak zrobić... Dobranoc.
(krawat: George)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz