Dobry wieczór! Zadziwił mnie ten młody człowiek w stylu casual korpo w towarzystwie niewielkiego psa. Okazało się, że z żoną, kiedy tylko się da, ratują zwierzaki. Teraz właśnie przywracają do życia kota przejechanego przez samochód, którego znaleźli podczas rowerowej wycieczki.
– Myślałem, że on już nie żyje, ale żona zobaczyła jak podnosił łapkę – opowiadał.
Potem wypytał o historię moich psów. Uśmiechnął się przy tym niezwykle pogodnie.
– Najważniejsze, że uratowane jest jedno życie. Na samym końcu liczy się suma tych wszystkich małych żyć – zakończył filozoficznie. I jeszcze obdarzył mnie tym swoim niezwykle pięknym, szczerym i pogodnym uśmiechem. Życząc radości w życiu odszedł, a ja miałem wrażenie, że zaplątał się na spacerze z psem św. Franciszek ze świata korpo. Dobranoc.
(krawat: Cedarwood State)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz