piątek, 9 października 2015

1986 krawat, 1986 dzień, 8/10/15

Dobry wieczór! Wracaliśmy po spacerze z psami. Żona jako pierwsza zauważyła naszego obwoźnego antykwariusza. Maszerował chodnikiem popychając jak zawsze rower objuczony torbami z książkami.
– Tylko błagam nie gadaj dzisiaj z nim – powiedziała.
– Dobrze - pokornie spuściłem głowę. – Udam, że go nie widzę.
To człowiek bardzo miły i rozmowny. Sprzedaje książki. Pisze też fraszki, które lubi recytować. Spotkanie z nim to dłuższa pogawędka.
– Witam państwa! – usłyszeliśmy po chwili radosne wołanie. Podniosłem oczy na brodatą twarz naszego antykwariusza-cyklisty. Uśmiechał się całym obliczem.
– Jakieś książki dzisiaj? – dopytywał się troskliwie.
– Niestety, śpieszymy się – skłamałem.
I czuję, że ominęła mnie wyjątkowo fajna rozmowa. Dobranoc.

(krawat: Villamore, La Palma)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz