Dobry wieczór! Właściwie co miałbym dzisiaj napisać... Nikogo nie podsłuchałem, nikogo nie podejrzałem, coś tam w gazetach przeczytałem, ale inspiracji nie znalazłem. Przysnąłem. Obudziły mnie syreny karetki i radiowozu pod domem. Okazało się, że taksówkarz potrącił rozwoziciela pizzy, który jechał skuterem. Chłopak żyje, zabrała go karetka, a ja - nie wiedzieć czemu - martwię się, czy ma on ubezpieczenie. Dobranoc.
(krawat; Briefing)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz