środa, 17 września 2014

1601 krawat, 1601 dzień, 17/09/14

Dzień dobry! W dawnych czasach było tak, że kobiety machały ciągle na drutach. Siedziały w fotelu, słuchały radia, albo czasami spoglądały w telewizor (jeśli takowy był w domu) i robiły na tych drutach. W tym samym czasie ich mąż toczył walkę ze snem próbując czytać gazetę. Kobieta po skończeniu dziennej dawki prac robótek ręcznych kłębek wełny z drutami kładła gdzieś w pobliżu ulubionego miejsca dziergania, by nie powiedzieć stanowiska pracy. Ale tak odkładały, żeby te druty z kłębkiem wełny nie były na widoku, nie drażniły kobiecej estetyki. Najlepiej wciśnięte gdzieś w róg oparcia fotela.
Kiedy byłem dzieckiem do drzwi naszego mieszkania zapukał sąsiad, pan Walczak*.
- Przepraszam, czy nie mogliby państwo wyjąć mi druty z pleców - zwrócił się grzecznie do moich rodziców i odwracając się pokazał, że w jego plecach tkwią druty z kłębkiem wełny oraz fragmentem przyszłego swetra dzierganego przez panią Walczakowej, albowiem pan Walczak podczas nieobecności swej małżonki postanowił chwilę zrelaksować w jej ulubionym fotelu. I tak odprężając się wbił sobie w plecy robótkę ręczną swej żony i stając się na pewien czas w naszym bloku bohaterem niezliczonych opowieści.
Napisałem, bo dużo ludzi martwi się, że będzie wojna, więc niech wiedzą, że zagrożenia (a i sława bohatera też) są często bliżej niż nam się zdaje.
Miłego dnia.

*nazwisko zmienione

(krawat: Andrew's Ties)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz