Dzień dobry. „Ojciec Mateusz” to taki „ojciec dyrektor”. Przepraszam, „ojciec detektyw”. No, właśnie. Oglądałem sobie „Detektywa w sutannie” i okazało się, że ten amerykański ksiądz jest też ojcem. Czekam teraz na nową serię „Syn ojca Mateusza”. Też ksiądz, też detektyw. No, i w końcu ojciec. Miłego dnia.
PS. Pozdrowienia od Kropki dla Pana vontrompki.
z cyklu: Media w cytatach
(krawat: Strange of London, 60's)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz