Dzień dobry! Siedział naprzeciw mnie w wagonie metra. Kolorowa bejsbolówka, ciemny garnitur, ortalionowa kurtka, adidasy. Zaczytany w „Fakcie” sześćdziesięciolatek. Nad nim wisiał plakat filmu „Dziewczyna z tatuażem”. Na palcach jego dłoni wytatuowane litery „L O V E”. - Musiał być fanem zespołu Slade - mówiłem w myślach. - Tak. Na pewno tak wygląda podstarzały duch glam-rocka. Nie to co my, wiecznie młode psychodeliczne dzieci-kwiaty.
Z uczuciem wyższości poprawiłem krawat i kapelusz. Miłego dnia.
Ciekawe czy obiekt westchnien tego pana nadal aktualny?
OdpowiedzUsuńpozdrawiam